niedziela, 13 października 2013

Rozdział 21

Fanfic „Back to 1953” autorstwa Shabondama
Link do oryginału: [klik]
Tematyka: Tajemnice, Przyjaźń
_____________________________

 Tej nocy było coś dziwnego w niebie. Luhan obudził się w swoim łóżku. Obserwował jak niebo robiło się z jasno niebieskiego w czarne. Ale teraz wydawało się jakby niebo powoli zmieniało swój zwykły kolor na ciemną czerwień.
Coś było nie tak, nie tylko kolor nieba sprawił że czuł się dziwnie. Czuł , że niedługo coś się stanie.
Godzinę wcześniej, Luhan wysłał wiadomość do Yixing. Jednak nie odpowiedział. Kiedy Luhan próbował zadzwonić, nikt nie odebrał, od razu przełączyło się na pocztę głosową. Luhan poddał się.

Luhan był przerażony. Nigdy nie był odważny. Ale wiedział, że był jedyną osobą ,która mogła uratować Yixing'ego z jakiegokolwiek zagrożenia w którym może się teraz znajdywać. Yixing chronił go od sześćdziesięciu lat. Nadszedł czas by się   zrewanżować.                                                                                                                                             

~*~*~               

Straszne pukanie do drzwi obudziło Kris'a. Zirytowany klnąc , otworzył drzwi. Jego oczy rozszerzyły się z szoku, kiedy zobaczył Luhan'a , Sehun'a, Jongin'a i Minseok'a w jego drzwiach. Wszyscy ubrani byli w dresy.
-Kris... potrzebujemy twojej pomocy.. Myślę ,że Yixing jest w niebezpieczeństwie. -Luhan powiedział.
Było coś przekonującego w Luhan'a głosie. Mimo, że Kris był w połowie obudzony, wrócił do swojego pokoju. ubrał się w swój dres. Nie miał żadnego konkretnego , więc ubrał szkolny.
Razem z czterema innymi chłopakami, Kris opuścił dormy. Nie mieli żadnego planu, tylko jeden cel ; uratować ich przyjaciela Zhang Yixing.

~*~*~

Minyuk rzucił Yixing'im na kamienną podłogę w ich piwnicy. Yixing próbował wstać, ale jego ciało było zbyt słabe. Kopali i uderzali Yixing'ego zanim-  dosłownie - zaciągnęli go do swojego domku.
-Dlaczego...-Yixing oddychał.- Nie zabiłeś mnie jeszcze?
Cała ta sytuacji , nie miała sensu dla Yixing'ego. Było ich ośmiu przeciw jednemu.  Mogli by po prostu zabić go i wygrać grę. Ale nie zrobili tego.
Usłyszał śmiech, było w nim coś szyderczego.To był śmiech Eunkwang'a. Yixing wiedział to.
-Ponieważ , nie byłoby to takie zabawne- Eunkwang powiedział. - Mam plany wobec ciebie.
Dwie osoby podniosły Yixing'ego i pchnęli go na ścianę. Uderzył plecami dosyć mocno. Yixing jęknął z bólu.
Eunkwang szedł powoli w jego kierunku. Złapał Yixing jedną ręką za szczękę. Była lodowata.
-Mógłbym po prostu złamać ci kark, i zakończyć to wszystko tu i teraz. Gdybym chciał. Ale nie chcę. Sprawiałeś nam dużo bólu przez ostatnie sześćdziesiąt lat, teraz zrobię to samo tobie- mały uśmieszek pojawił się na twarzy Eunkwang'a.
Yixing próbował uwolnić się, ale Sungjae i Ilhoon, którzy trzymali go , pchnęli mocno go na ścianę. Eunkwang położył ręce na ramionach Yixing'ego. Podniósł kolano i z całej siły uderzył w brzuch Yixing'ego. Yixing wypuścił z siebie bolesny krzyk a dwóch chłopaków puściło go, by mógł spaść na ziemię.
Usłyszał kroki a potem zamykanie drzwi.
Yixing był teraz sam..

~*~*~


Ich kroki były szybkie i zdecydowane. Poszli prosto do lasu , w stronę opuszczonego domu. To było jedyne miejsce, gdzie mogli oni zabrać Yixing.
Jongin i Sehun szli z przodu a Luhan, Minseok i Kris szli tuż za nimi.
Serce Luhan'a biło szybko . Był przerażony, ale prawda jest taka że zawsze był. Bał się wysokości, ciemności , ludzi z maskami i innych nie znanych rzeczy. Był bardzo przestraszony, tym co się stanie w ciągu najbliższych godzin. Jednak był uparty. Musiał myśleć, że Yixing go potrzebuje i nie może go zawieść tym razem.
-Patrzcie!- Minseok wykrzyknął i wskazał na coś przed nimi, poruszającego się w ich kierunku.
Ktoś tam szedł. Kris poświecił latarką przez chwile , Luhan zauważył twarz Henry'ego.
Henry zatrzymał się kilka metrów przed chłopcami.
-Za późno. Wzięli go już. Nic nie można już zrobić. Oszczędzicie się i wróćcie do domu- Henry zachichotał.
Luhan rozejrzał się , jego wzrok zatrzymał się na Minseok'u, który był bardzo zły.
-Przysięgam, jeśli zrobiłeś mu krzywdę ! -przez złość, Minseok nie był wstanie myśleć i pobiegł w kierunku Henry'ego, który w obronie własnej chwycił ramię Minseoka i obrócił go dookoła.
Wolną rękę, Henry wyjął nóż z jego kieszeni i przyłożył do gardła Minseok'a.
-Nie zadzieraj ze mną, dobrze? -Henry syknął w ucho Monseok'a.
Minseok przełknął ślinę i spojrzał na Luhan'a.
Luhan widział strach w jego oczach. Pociągnął za rękaw od koszuli Kris'a. Kris spojrzał na Luhan'a i pokiwał głową, jakby potrafił przeczytać w myślach , co Luhan planuje.
Niestety, Jongin nie wiedział, co chłopacy planują za nim. Rzucił się w kierunku Henry'ego.
Luhan , nie wiedział co się stało potem. Wszystko działo się tak szybko. Zauważył jedynie Minseok'a leżącego na ziemi, podczas gdy Jongin walczył z Henry'm.
Sehun pomógł wstać Minseok'owi podczas gdy Luhan i Kris stali, sparaliżowani , nie wiedząc co się dzieje.
Nagle, Jongin i Henry przestali się ruszać. Ucichli. Jongin zrobił kilka kroków w tył od Henry'ego , który upadł na ziemię.
Nóż, który wcześniej był przy gardle Minseok'a, był teraz w brzuchu Henry'ego. Krew zaczęła wyciekać z jego rany. Jego oczy były szeroko otwarte. Przez kilka sekund tchnął ciężko i szybko, ale zatrzymał się i uderzył głową o ziemię.
Jongin cofnął się nieco więcej, jego oczy wytrzeszczały się z szoku. Luhan umieścił swoją rękę na ramieniu Jongin'a.
Kris podszedł do martwego ciała Henry'ego i dotknął obszar miedzy jego brodą a szyją , dwoma palcami.
-Nie żyję-Kris stwierdził
Jongin padł na kolana. Nie wiedział, co powiedzieć. Co powinien zrobić? On właśnie zabił człowieka.
-Zabiłem go... -Jongin wyszeptał i spojrzał na Sehun'a-.. Zabiłem Henry'ego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz