środa, 9 października 2013

Rozdział 14

Fanfic „Back to 1953” autorstwa Shabondama
Link do oryginału: [klik]
Tematyka: Tajemnice, Przyjaźń


No w końcu przetłumaczyłam !   Zaraz przepraszam , za to że tak długo ale nagle mi pewno testów wyskoczyło i nie miałam czasu , ale no wiecie  nie długo od piątku do wtorku bd tłumaczyć xd A i od razu przepraszam za jakieś większe błędy ale tłumaczyłam to o 23 -,- xd
____________________
Sehun sięgnął powietrza. Tak naprawdę nie mógł siebie zlokalizować , wiedział jedynie że nie jest już dłużej w tym pokoju.
W prawdzie leżał on na ziemi na jakimś polu. Widział stamtąd dom w którym był przetrzymywany  od jakiegoś czasu. Nie było to daleko od niego, co znaczyło że również gdzieś niedaleko jest szkoła.
Trzy głowy obserwowały go za okna. Szybka myśl przebiegła mu przez głowę. Nie mógł już dłużej tu przesiadywać.
Sehun próbował wstać, jednak jego nogi zawiodły go. Więc musiał czołgać się po ziemi aż do lasu.
Trzy myśli przebiegały mu w między czasie w głowie.. Wiedział, że nie był już on dłużej bezpieczny.
Musiał się stąd wydostać.
Musiał on znaleźć Luhan'a
Musiał ich ostrzec ..



~*~*~
Luhan spojrzał na Yixing, myśląc nad wszystkimi zagadkami, o których Yixing ciągle mówił.
-Ale jeśli oni umarli -Luhan przełknął ślinę- Jak oni mogą być żywi teraz?
Yixing wzruszył ramionami. Znał on wiele informacji ,które chciał powiedzieć Luhan'owi , jednak nie mógł. Był on zbyt przerażony.
-Umarłeś- Yixing głos zadrżał. Myśl o śmierci Luhan'a dawała mu zbyt dużo emocji.- Zapytałem ich co muszę zrobić by odzyskać cię- kontynuował -  Błagałem ich, jednak oni powiedzieli mi że nic nie da się zrobić. Zniknąłeś na zawsze.
Łzy spływały mu z powiek . Oboje zatrzymali się na chwilę; Luhan chciał by Yixing uspokoił się. Luhan poklepał go po plechach. Był to jego sposób na pokazywanie komfortu przed innymi a Yixing znał go bardzo dobrze. Zawsze tak było.
Yixing spojrzał na Luhan'a
-Musimy znaleźć Sehun'a. Powiem ci całą prawdę, dopiero gdy cała dwunastka znów się spotka.
Luhan zgodził się i podążył za Yixing, który szedł prosto w las. Nie odwrócił się ani razu, z jednym  wyjątkiem kiedy doszli do drzewa.
~*~*~


Jongdae pokręcił głową.
-Nie może być. Jeśli Yixing nigdy nie umarł, to wtedy byłby już stary tak jak człowiek którego Jongin spotkał. Jednak nie jest. Musiał umrzeć, a ciało może gdzieś zagineło.
Baekhyun wzruszył ramionami. Robił on zdjęcia każdego z kamieni aparatem w telefonie. Chanyeol stał obok niego i świecił latarką na kamienie.
Minseok spojrzał na swoich przyjaciół. Był czas kiedy chciał obwinić Yixing za to wszystko, kiedy jednocześnie myślał, że Yixing robił to wszystko dla nich.
-Sehun zniknął zaraz po tym jak podsłuchiwaliśmy Yixing... Luhan jest teraz sam na sam z Yixing....
Minseok nie dokończył zdania. Wiedział, ze reszta zrozumie o co mu chodzi.
-Myślisz że Luhan'owi coś grozi  ?- Baekhyun zapytał i popchnął Chanyeola w stronę kamienia Yixing. Było to pytanie nad którym wszyscy się zastanawiali.
Minseok pokręcił głową
-Yixing chce najlepiej dla Luhan'a. Po przeczytaniu jego pamiętnika, zauważyłem że  ta dwójka miała bardzo szczególną wieź. On chce pomóc nam; ponieważ znamy Luhan'a.
Jongdae przytaknął znowu, zgadzając się.
-Powiedział mi, że chce Luhana trzymać z dala od tego wszystkiego.
Chanyeol który siedział cicho przez ten cały czas , wymienił spojrzenia z Minseok'em. Wydawał się on nie rozumieć dokąd ta rozmowa zmierzała.
-Ale dlaczego Yixing, chciałby bronić tak bardzo Luhan'a? Chodzi mi , dlaczego Luhan?- Chanyeol zapytał.
Baekhyun zaśmiał się i zrobił zdjęcie ostatniego kamienia.
-Nie wiesz? Myślałem ,że wszyscy wiedzieli o tym. Yixing jest gejem.
Chanyeol wytrzeszczył oczy i omal nie upuścił latarki z szoku. Nigdy nie słyszał o tym. Yixing musiał być bardzo dobry w udawaniu swojej orientacji. Ale znowu , Chanyeol nie dbał o orientację innych osób.
-Widocznie nie wiedziałeś o tym -Baekhyun żartobliwie uderzył Chanyeola , co tak naprawdę spowodowało ze upuścił latarkę.-Yixing jest szaleńczo zakochany w Luhan'ie.
Pozostała dwójka skinęła głową , a Chanyeol podniósł latarkę.

~*~*~

Kierowali się do wielkiego pola. Jongin rozejrzał się , czy czasem kogoś tam nie było. Ale wszystko dookoła było ciemne i puste.
Żadnych ptaków na niebie i królików biegających dokoła w wysokiej trawie.
-Ktoś tu był - Kris wskazał na trochę trawy, która była zgnieciona, jakby ktoś na niej leżał.Skinął głową do Kyungsoo, który rozjaśniał miejsce latarką.
Kris klęknął i zaczął przyglądać się przygniecionej trawie, a Tao podążył za nim..
Joonmyeon rozejrzał się.
-Tam jest jakiś dom
Jongin spojrzał w tym samym kierunku co Joonmyeon, jednak pokręcił głową.
-Jest tam duża dziura w dachu, pewnie nikt tam nie mieszka.
To prawda; cały dom wyglądał na zniszczony i niezamieszkany dla Joonmyeon'a.
-Ej - Tao powiedział i zwrócił na siebie uwagę reszty - Tu jest krew.
Jongin przybliżył się. Było ciemno i nie mógł nic zauważyć z daleka, ale gdy już uklęk mógł zauważyć krew.
Kris skinął głową.
- Spójrz tam- wskazał w stronę lasu ponownie. Był tam jakiś rodzaj znaków na ziemi- Myślę że ta osoba , to ta która przyszła z tego domu. Został zraniony w jakiś sposób i ktoś przeniósł go tutaj. Stwierdzam tak , ponieważ nie widzimy żadnych oznak czołgania się z domu aż dotąd. Był on pozostawiony tutaj na śmieć. Ale by się uratować, zdecydował się do czołgać do lasu. Prawdopodobnie wracając do szkoły. To oznacza ze osoba wiedziała, ze po drugiej stronie lasu jest szkoła. A tą osobą nie może być nikt inny jak Sehun - Kris wyjaśnił swoje myśli podczas tego podejmując różną gestykulację rąk.
Dla Joonyeona; nie zajęło dużo czasy , by uporządkował wszystkie fakty. Kątem oka dostrzegł włączone światło  w małym domu. Wiedział, że ktoś obserwuje ich.
-Musimy iść ! -Joonmyeon zaczął biec z powrotem do lasu z resztą za nim.
Biegli tak szybko jak mogli, jednak nagle zatrzymali się. Przed ich stopami leżało martwe ciało. Jednak było to ciało które mogli rozpoznać wszędzie.
Sehun spojrzał w górę i zobaczył stojącą piątkę przyjaciół Uśmiechnął się słabym uśmiechem do nich i wyciągnął trzęsącą się rękę . Była brudna, zarówno od błota jak i krwi.
-Chłopaki...- Sehun oddychał-.... musicie mi pomóc.

1 komentarz:

  1. Yay! Cieszę się niezmiernie, że w końcu dodałaś kolejną część. Dlaczego Yixing nie mógł wyjawić tej tajemnicy najpierw Luhanowi, a później całej reszcie? Aigoo! Chciałabym zobaczyć bezcenną minę Channie'go, kiedy dowiedział się o orientacji Zhanga. Na dodatek na sam koniec po przeczytaniu tego: 'Przed ich stopami leżało martwe ciało.', najadłam się strachu. Na szczęście odetchnęłam z ulgą, kiedy chłopak jednak przemówił ostatkami sił do kolegów. Niech oni jak najszybciej zabierają go z tego lasu. W ogóle niech oni wszyscy się stamtąd wynoszą..
    Dziękuję za tłumaczenie i czekam na ciąg dalszy, xoxo.

    OdpowiedzUsuń